środa, 13 lipca 2011

Surfcasting-Dąbki k.Darłowa


Dąbki koło Darłowa.

Nasz pierwszy tegoroczny wyjazd do Dąbek miał miejsce 09 lipca.
Dlaczego Dąbki, są dwa powody - główny powód to mniej turystów, drugi pozytywne wspomnienia
z ubiegłego roku.Pierwszy jest dla wędkujących oczywisty  (a i względy bezpieczeństwa też odgrywają
niemałą rolę) - drugi wiąże się z takimi rybkami:


Zacznijmy od początku.
Wioska rybacka Dąbki przeistoczyła się w miejscowość wypoczynkową mającą od jakiegoś czasu
status uzdrowiska.Położenie jest bardzo ciekawe , blisko siebie mamy morze , jezioro Bukowo , kanał
Szczuczy łączący jezioro z morzem , dlatego dla wędkujących jest to bardzo interesujące miejsce.
Jedynym minusem dla wędkarzy jest problem z zaparkowaniem pojazdu , wszędzie są płatne parkingi
i wielogodzinny postój jest sprawą dosyć kosztowną.Trzeba poszukać darmowego miejsca postoju , co oczywiście nie jest sprawą łatwą.






Naszym miejscem docelowym jest plaża mniej więcej w połowie drogi do kanału Szczuczego. Aby się tam
dostać musimy udać się w stronę Dąbkowic drogą należącą do Urzędu Morskiego w Słupsku.
Ruch na tej drodze jest zabroniony a postój zakazany , nie dotyczy to osób wypoczywających w 
Dąbkowicach lub posiadających zezwolenie z tegoż urzędu na korzystanie z tej drogi (koszt ok 80pln).





Plusem tej drogi jest to, że nie musimy nieść całego sprzętu po plaży - mamy do dyspozycji wygodne
betonowe podłoże.





Droga wygodna , na poboczach ławki , można nazbierać grzybów i do celu coraz bliżej....


A celem jest -  no właśnie jak określić miejsce na plaży na tyle dokładnie , aby było to jasne dla czytających?
Metoda "obok powalonego drzewa skręć w prawo" jest dosyć niedokładna , GPS-y dla turystów -świetna
sprawa , ale jeszcze zbyt kosztowna , powstał jednak w tym roku znakomity pomysł do wyznaczania
miejsca na plaży z dokładnością do 100m.
Cel jest inny - możliwość precyzyjnej identyfikacji miejsca w sytuacjach zagrożenia życia ludzkiego, ale dla nas jest to także znakomite narzędzie do lokalizacji łowiska.


Do dyspozycji mamy szeroką plażę.Znikoma liczba plażowiczów, którzy zapuszczają się tak daleko
również w poszukiwaniu miejsca do pobycia tylko ze sobą, zupełnie nam nie przeszkadza.
Widok w stronę Darłowa przedstawia się następująco :


a w stronę przeciwną , czyli w stronę Łaz wygląda tak :


Rozlokowanie się na miejscu, rozłożenie sprzętu zajmuje nam trochę czasu.


Po zmontowaniu zestawów zakładam kupione przynęty, lokuję je w wodzie i rozpoczynam poszukiwania
przynęt naturalnych z tego łowiska.







Na efekty nie trzeba długo czekać, w siatkę podbieraka trafiają tobiasze :


i garnele, chociaż tych jest tutaj bardzo mało.


Miejscówka dobra, po pokonaniu rowu o głębokości ok 1,5m  jest wypłycenie i możemy dojść prawie do końca falochronu, tam morze pogłębia się i nie widać drugiej płycizny, czyli wg mnie miejsce
bardzo dobre.






Po zarzuceniu zestawów z przynętami pozyskanymi na łowisku pozostaje tylko czekanie i obserwacja
otaczającej nas natury.Jest też trochę "zaganiających" ryby pod brzeg :




Efekt w postaci ryb też jest , ale zupełnie nieoczekiwany jak na lipiec.






W miarę zbliżania się zachodu słońca pogoda pomimo optymistycznych prognoz zaczęła się psuć.
Nadciągały chmury, nad morzem widoczne były smugi padającego deszczu.






Postanawiamy powoli zbierać się do domu, pogoda nie nastraja optymistycznie, do samochodu
daleko, dokumentujemy jeszcze wyjątkowo piękny zachód słońca i ruszamy w drogę powrotną.









Oczywiście tęgi "prysznic" nas nie ominął, całe szczęście,że lunęło jak byliśmy już
spakowani. Wszyscy doskonale jednak wiemy,że o takich "atrakcjach"bardzo szybko się zapomina 
i już po niedługim czasie wspomina się je  z sentymentem .....