sobota, 28 maja 2011

Majowa belona

Materiału o belonie ciąg dalszy.
Jak już wspomniałem w poprzednich postach ,maj jest wśród wędkarzy morskich czasem połowu belony.
Gromadzi się ona na przybrzeżnych płyciznach w celu odbycia godów i podtrzymania ciągłości gatunku.
Poniższy materiał fotograficzno-filmowy wykonany został w miejscowości Gąski niedaleko Koszalina
i wykonany w okresie 14-15 maja 2011r.



Był to pierwszy tydzień kwitnienia rzepaku i brania belony były bardzo chimeryczne ,podchodziła do
strefy brzegowej ,kręcila się koło nóg wędkarzy stojących po pas w wodzie ,ale brań nie było lub były
bardzo słabe.
Z koleżeńskiej wymiany informacji słychać było że brała przedwczoraj rano ,lub wczoraj po południu ,tylko
dziwnym trafem nie wtedy kiedy my jesteśmy na plaży .Ale nic to, przecież nie tylko ryby są naszym celem
i kto nie poczuł zewu morza ,tego majestatu i potęgi morskiego żywiołu to nas nigdy nie zrozumie.
Krótki pobyt na plaży zaowocował tylko jedną rybą ,a u reszty kolegów po kiju wynik wahał się między
zerem ,a trzema sztukami ,oscylując bardziej wokół tej pierwszej cyfry.

Następny tydzień- sobota ,godziny popołudniowe nie przyniosły spodziewanej poprawy wyników.




Po godzinie lub dwóch (u tych bardziej cierpliwych) bezowocnych prób złapania tej pięknej ryby ,
nadszedł czas na mniej wyczerpujące zajęcia czyli na wymianę poglądów ,koleżeńskie odwiedziny,
opowieści jak to drzewiej bywało i inne typowo wędkarskie zajęcia.




Z około 12-15 wędkarzy tylko dwóm udało się złapać po jednej belonie ,reszta zadowoliła się wrażeniami
estetycznymi i postanowiła darować życie tym największym sztukom ,które pozostały w wodzie.

Ten sam weekend-niedziela 22 maj udajemy się na rekonesans fotograficzny połączony z opalaniem się
płci pięknej ,do miejscowości Łazy leżącej na trasie Koszalin-Darłowo.
Około 12-tej jesteśmy na plaży ,piękna słoneczna pogoda ,zero wiatru ,stan morza-kompletna flauta ,
idealna do brodzenia w wodzie.
Wędkarzy sporo ,jedni próbują surfcastingu inni typowo nastawieni  na belonę brodzą po pas w wodzie ,
rzucając na prawo i lewo wahadłówkami licząc na atak ryby.
Pokrzykujące mewy krążyły wysoko na niebie od czasu do czasu zniżając lot i wypatrując pokarmu.
Do rewy daleko i głęboko ,nie do przejścia  ,więc wszyscy albo brodzą niedaleko brzegu ,
albo przechadzają się po brzegu licząc na to że "jak ma wziąć to i tak się złapie".
Słońce praży pojawiają się pierwsze pojedyńcze brania ,adrenalina skacze ,ale nie jest to jeszcze to
po co tu wszyscy przyjechali.
Na wszelki wypadek rozkładamy osłonę przeciwwiatrową i moja lepsza połówka zalega na kocu ,w wiadomym celu ,a ja udaję się w stronę Dąbkowic celem dalszego rozpoznania tematu BELONA 2011.


Nie zaszedłem zbyt daleko i spotkałem kolegę Romka -3-cie miejsce jako drużyna w tegorocznych plażowych MP (jeszcze raz gratulacje) ,schodzącego,ze swoim świetnym labradorem ,z plaży.
Na pytanie "gdzie te ryby" rozkłada ręce i mówi że same maluchy brały ,jakieś takie wychudzone, więc
nie było wyjścia i wróciły do wody (brawo) ,niech jeszcze podrosną.
Brodząc w wodzie widział też stada niedużych leszczy ,kręcące się na płyciznach ,w poszukiwaniu
jak sądzę ikry złożonej przez belonę.
Przemieszczam się dalej ,wchodząc w obszar gdzie morskie dno ,dotychczas piaszczyste zmienia się 
i zaczynają pojawiać się kamienie ,niezbyt duże i można po nich spokojnie brodzić-patrz wcześniejszy
post pt.W stronę Dąbkowic.
W tym obszarze spotykam paru wędkarzy również kol.Andrzeja ,którzy mają już po parę belon na rozkładzie.Jako ciekawostka-połów belony na tubisa założonego na pojedyńczy haczyk za pyszczek ,
a jako spławik-z braku takowego-została założona puszka po "napoju".
Atak nastąpił z taką siłą że cała puszka została wciągnięta pod wodę ,co jak na tak małą rybę (masa)
świadczy z jakim impetem ona atakuje.
Do zacięcia jednak nie doszło co jest zrozumiałe albowiem dziób belony jest bardzo wąski i całego
tubisa nie połknie.
Próby połowu tubisa na zestaw śledziowy kończą się niepowodzeniem i jedynie nasza bałtycka krewetka
zostaje podhaczona i wyjęta z wody.



W związku z tym atakiem na tubisa można domniemywać że belona w okresie tarłowym pobiera pokarm
i normalnie żeruje ,ale pewności nie mam i nigdzie takiej informacji nie znalazłem.
Tematem pozyskiwania tubisów i bałtyckich krewetek zajmę się w tym roku ,pierwsze doświadczenia
już zdobyte ,sprzęt do ich połowu zakupiony-w następnych miesiącach będę próbował je pozyskiwać.
Wędruję dalej dochodząc do pierwszych falochronów i jest tu paru wędkarzy którzy mieli nadzieję
na spotkanie z beloną właśnie tutaj i nie zawiedli się.








Jest belona ,co jakiś czas na gładkiej powierzchni wody tworzy się zamęt i widać kotłujące się belony
w akcie tarłowym.Trwa to ok.30 sekund i następuje przerwa kilku lub kilkunastu minutowa i znów 
w innym miejscu to się powtarza.
Można to zaobserwować ,tylko przy gładkiej wodzie , jakakolwiek falka uczyni to niewidocznym.
Udokumentowałem to i zamieściłem w poście -Belona tarło.
Nie zawsze jednak belona da się skusić i potrafi podnieść ciśnienie odprowadzając przynętę do samych
nóg wędkarza i pokazując ma ogon na do widzenia.



Pogoda zaczęła się zmieniać ,powiała świeża północno-wschodnia bryza marszcząc powierzchnię 
morza drobną falką i schowała przed naszymi oczami te rybie gody.
Czas wracać płeć piękna pewnie spieczona na raka i trzeba będzie ją w domu ratować.
Słońce przesunęło się na nieboskłonie i żółte smugi jego światła odbijały się już od powierzchni morza
tworząc charakterystyczny poblask godzin popołudniowych,





Wracając do belon-na szczęście nie było tego dnia masowych połowów tej bardzo sportowej ryby ,
która dostarcza nam tyle emocji choć przez krótki okres czasu i śmiem twierdzić że wędkarze nie stanowią
żadnego zagrożenia dla ciągłości tego gatunku.
Czas wracać ,słońce pewnie już spiekło Jagodę na brąz i trzeba będzie w domu podejmować akcję ratunkową z powodu zbyt długiego przebywania na słońcu.
Im bliżej Łaz tym więcej wędkarzy ,ale tych co byli na początku już nie ma ,oznacza to jedno-na lepsze
brania belony trzeba jeszcze poczekać.
Cieszy fakt że wędkujących z plaż jest coraz więcej ,ale może to być związane z łatwością pozyskania
tej ryby.
W następnych miesiącach będzie już normalnie pozostaną jedynie sami pasjonaci wędkowania w morzu.
Na pewno też tam będziemy i my.











środa, 25 maja 2011

Belona tarło

Mamy miesiąc maj,dla wędkarzy morskich oznacza to jedno-czas zacząć połowy belony.
Co to za ryba,skąd się bierze u naszych wybrzeży ?.
Informacji na ten temat jest mało i są one ogólnikowe ,wędkarze morscy (gatunek bardzo popularny na
zachodzie ,a u nas raczkujący) ,wiedzą że belona jest rybą otwartego morza ,tak jak np. łosoś i złapanie
jej w okresie nietarłowym jest rzeczą graniczącą z cudem.
Aby odbyć tarło belona potrzebuje płycizn ,odpowiedniej temperatury wody i co z tym jest związane
glonów na których składa ikrę.
Na lądzie czas tarła belony związany jest z rośliną powszechnie znaną z oleju ,który jest z niej wytwarzany ,
a rośliną tą jest nasz pospolity rzepak.
Dla nas maniaków wędkowania w morzu kwitnący rzepak oznacza czas rozpoczęcia "Operacji BELONA".

Filmów z tarła belony w internecie nie znalazłem ,może więc te dodadzą trochę wiedzy w tym temacie.
Materiał ten został nakręcony 22 maja 2011 w obszarze między miejscowością Łazy a Dąbkowicami ,
możliwe to było tylko przy takim stanie morza jak na zdjęciach ,przy drobnym falowaniu już tego nie
zaobserwujemy.










Jak widać chwila emocji i po krzyku ,ale jak często jest to powtarzane nie wiem.
Belona jest gatunkiem jajorodnym ,ikra ma długie nici czepne ,którymi przykleja się do roślin i kamieni.
W następnych miesiącach ikra ta jest doskonałym pokarmem dla innych gatunków ryb ,które poławiamy z naszych pięknych plaż ,w miesiącach letnich.

Wszelkie informacje na tematy wędkowania w morzu ,można wysyłać na mój adres e-mailowy

eljot0355@gmail.com  lub  leszek.fish@interia.pl

Pozdrowienia z Koszalina przesyłam wszystkim maniakom morskim i osobom im kibicującym -Leszek.

poniedziałek, 23 maja 2011

Belona 2011

Mamy maj.
Wyczekiwany przez wielu z nas miesiąc,nierozerwalnie związany z kwitnienim rzepaku,tak tak to nie pomyłka,
ma być o belonie i cały czas jest.Bywalcy belonowych łowisk wiedzą że rozwój roślin jest powiązany
z tarłem różnych gatunków ryb.Kiedyś ta wiedza była powszechniej używana,ale zanikła ostatnimi laty
i tylko rzepak pozostał  w pamięci jako oznaka rozpoczynającego się tarła belony.




Jest to ryba otwartej wody i przez to niedostępna dla łowiących z brzegu i tylko w okresie tarłowym pojawia
się u naszych wybrzeży.Liczne grono wędkarzy wykorzystuje ten moment do połowu tej ryby jako właściwie
jedyny możliwy do wykorzystania.
Może trochę o samej rybie.
Belona pospolita,nazwa łacińska belone belone,występowanie -wody pelagialne wschodniego Oceanu Atlantyckiego i mórz przyległych : Morza-Bałtyckie, Północne, Śródziemne i Czarne.
Budowa-ciało znacznie wydłużone,obydwie szczęki długie z bardzo licznymi,drobnymi i ostrymi zębami.
Charakterystyczne jest że u młodych osobników tego gatunku górna szczęka jest krótsza od dolnej.



Jak widać długość tego osobnika wynosi 74cm ,a długość dzioba ok 12cm.Rozmiar tej ryby dochodzi
do 93cm ,ale tak duże są sporadycznie poławiane.
Żywią się małymi rybkami i skorupiakami ,pływają w stadach pod powierzchnią wody.
Jako ciekawostkę mogę podać że ości belony mają kolor zielony ,jest to spowodowane obecnością
biliwerdyny-organicznego związku chemicznego ,występującego również w organizmie człowieka.
Presja wędkarska i nadmierne połowy rybackie mogą doprowadzić do sytuacji w jakiej znalazł się
nasz bałtycki dorsz.
Dla młodszych osób nieznane jest powiedzenie z lat 50-tych "Jedzcie dorsze gó..o  gorsze",do czego to 
doprowadziło wszyscy wiemy.Wprowadzono więc limit ilościowy i wynosi on od 11 05 2011 5 sztuk.
Link do rozporządzenia zamieszczam poniżej ,jest tam też nowy wzór zezwolenia na wędkowanie.

                                                  limit ilościowy Belony

Najbardziej znanym łowiskiem belonowym w okolicach Koszalina ,jest brzeg morski w pobliżu
miejscowości Gąski ,a właściwie na zakręcie drogi prowadzącej z Gąsek w stronę latarni morskiej.

                                       Nazywam go osobiście "Gąski zakręt".




Dolne prawe zdjęcie jest z drugiego bardzo popularnego łowiska ,nie tylko belonowego ,znajdującego
się na trasie Koszalin-Darłowo ,a mianowicie są to Łazy.


Ten sezon zaczął się od bardzo niemrawych brań belony ,wszyscy narzekają na brak efektów i zniechęceni
ich brakiem kończą po paru godzinach wędkowanie z wynikiem zerowym.
Teoria o zbyt niskiej temperaturze wody (powszechnie wypowiadana) ,może być połączona z drugą ,którą
usłyszałem -że jest za mało glonów na których belona składa ikrę.Glony słabo rozwijają się w zimnej
wodzie i to może być powodem osłabionego tarcia belony.


Materiału filmowego i fotograficznego ,dzięki staraniom Jagody ,powstało tyle ,że jest to pierwszy post
z planowanych kilku następnych.
W tym tygodniu opublikuję następnego posta ,z filmem właśnie z Gąsek  ,a następny po zmontowaniu
będzie z Łaz.
Do zobaczenia na plaży.